Na pytanie o to, czy karty kredytowe są bezpieczne, można odpowiedzieć jedynie twierdząco. Pewność taką zyskują również Polacy. Mówią nam o tym choćby statystyki, z których wynika, że co roku rośnie liczba wydawanych kart tego typu. Bezpieczeństwo omawianego tu produktu bankowego nie zwalnia nas jednak od zachowania pewnej dozy rozsądku. O czym warto więc pamiętać?
To nie nasze pieniądze
Karta kredytowa z limitem wynoszącym 20 tysięcy złotych? Wspaniale! Czy jednak oznacza to, że nagle otrzymaliśmy od banku 20 tysięcy, które możemy przeznaczyć na wszystkie te zakupy, na które do tej pory nie było nas stać? Nie brakuje osób, które właśnie w ten sposób podchodzą do karty i kwestii związanych z wydawaniem dostępnych na niej środków, warto więc podkreślić z mocą, że za jej pośrednictwem nikt nam niczego nie dał. Owszem, możemy sfinansować teraz wiele nietypowych zakupów, nie operujemy jednak własnymi pieniędzmi, ale pieniędzmi banku tak samo, jak ma to miejsce w przypadku kredytu gotówkowego lub hipotecznego. Jeśli w okresie bezodsetkowym zwrócimy mu całą wydaną kwotę, nie ma powodów do obaw. Jeśli jednak czas będzie na to zbyt krótki – przyjdzie nam płacić odsetki i należy liczyć się z tym, że nie będą one wcale małe.
Okres bezodsetkowy nie podlega negocjacjom
Czasem zdarza się nam zapłacić po terminie czynsz albo rachunek za prąd. Nie jesteśmy wówczas zachwyceni, mamy jednak świadomość tego, że kara za opóźnienie wcale nie jest duża niejednokrotnie wahając się w granicach od kilkudziesięciu groszy do kilku złotych. Jeśli jednak zechcemy przenieść tę niechlubną praktykę na kartę kredytową, musimy liczyć się z tym, że konsekwencje, z jakimi będzie się to wiązało, okażą się znacznie poważniejsze. Banku nie będzie interesowało to, czy okres bezodsetkowy przekroczyliśmy o kilkanaście dni, czy zaledwie o kilka godzin. Zostanie nam naliczone oprocentowanie, a sama karta przestanie być produktem aż tak atrakcyjnym, jak do tej pory nam się wydawało. Co przy tym najgorsze, doprowadzi do tego nasza własna niefrasobliwość.